Anna & Piotr | Nadwiślański Świt – WeddingStudios
MENU

Anna & Piotr | Nadwiślański Świt

11 lutego 2018

Para, którą pragniemy przedstawić Wam w naszym dzisiejszym materiale czerpie radość z życia pełnymi garściami. Niezwykle pozytywna aura, jaką tworzą wokół siebie Anna i Piotr udzieliła się również nam sprawiając tym samym, że naszą współprace wspominamy z szerokimi uśmiechami na twarzach.
Młodzi poznali się na warszawskich bulwarach stanowiących, w okresie letnim, centrum nocnego życia stolicy. Jednak znajomość Anny i Piotra nie przeminęła tak prędko jak ulotny, weekendowy wieczór a jej ostatecznym przypieczętowaniem był ślub, który mieliśmy przyjemność zarejestrować w naszej relacji.
Ceremonia odbyła się w niezwykle urokliwej warszawskiej dzielnicy – Wesołej, która słynie z ogromu zieleni i nietypowego jak na stołeczne realia spokoju. Dzień był piękny, wprost idealny na taką uroczystość, promienie słońca ochoczo wlewały się do wnętrza kościoła jednak nie to było najważniejsze, bowiem tego dnia najjaśniej świeciła młoda para. Oboje eleganccy, ze stylem, bez zbędnego przepychu za to pewni siebie, od razu widać było, że wszystko dokładnie zaplanowali, aby uczynić ten dzień najlepszym momentem swojego życia.
Wesele odbyło się w hotelu Mansor w podwarszawskich Ząbkach, zgromadzeni goście niestrudzenie bawili się przez wiele godzin a całokształt z imprezy można zaliczyć do bardzo udanych, zresztą oceńcie to sami zaglądając do naszej relacji. 🙂

Szczęście to ulotne momenty, życzymy więc,
byście razem chwytali ich jak najwięcej.
Pozdrawiam
Ekipa WeddingStudios

 

 

ANNA & PIOTR

NADWIŚLAŃSKI ŚWIT

od Pary Młodej

REFERENCJE

Wedding Studios to profesjonaliści w każdym calu. Efekt pracy oszałamiający. Zależało nam na eleganckim, stylowym i wzruszającym filmie. Uchwyciliście wszystko idealnie. Możemy oglądać bez końca.

- Anna & Piotr

Nasza historia: Piotrek: Poznaliśmy się w lato na imprezie nad Wisłą. Gorąca, czerwcowa noc. Ania od początku mi się podobała, piękny uśmiech i radość z życia.
Ania: Na podrywaczy barowych nigdy nie zwracałam uwagi, ale.. on był pierwszy i ostatni 🙂

Piotrek: Tańczyliśmy do 6 rano, a gdy schodziliśmy z parkietu usłyszałem „ Książę na białym koniu i jeszcze tańczyć umie!”

Moja ślubna inspiracja: Klasyczna elegancja z lekkim zabarwieniem glamour. Kryształy, złamana biel, czerń i złoto. Zwiewnie i kobieco.

Nasze przygotowania: Ooo bardzo intensywne! Postanowiliśmy zorganizować ślub w 3 miesiące- nie chcieliśmy czekać 2 lat na salę, zespół, fotografa. Biorąc pod uwagę nasze temperamenty istniała obawa, że to co wybralibyśmy 2 lata wcześniej, niekoniecznie podobałoby się nam po tym czasie. Trzy miesiące intensywnych przygotowań były czymś niesamowitym za czym bardzo tęsknimy. Oczywiście nie obyło się bez mniejszych lub większych kłótni, ale wszystkie decyzje podejmowaliśmy wspólnie i dochodziliśmy do kompromisów. Teraz zazdrościmy wszystkim parom, które dopiero rozpoczynają przygotowania do tego najważniejsze dnia.
Moja suknia: Była mi przeznaczona. Jedna z pierwszych, które przymierzyłam. Jedyna i wspaniała, uszyta z jedwabiu. Zaprojektowana przez wąskie grono najlepszych projektantów – Atelier Pronovias.
Idealnie pasowała do charakteru miejsca i całego przyjęcia, a przede wszystkim do mnie.

Dodatki: Postawiałam na długi welon i kolczyki.

Świadkowie: Ukochana Siostra Panny Mlodej: Magda i Najlepszy Przyjaciel Pana Młodego :Robert

Pierwszy taniec: Whitney Huston „ I have nothing”. Piosenkę zmieniliśmy tydzień przed weselem, Piotrek miał ochotę mnie zamordować, ale wyszło pięknie!
 Nigdy nie zapomnę:
Ania: Bardzo wielu rzeczy… Nie zapomnę światełka do nieba, które puściliśmy dla naszych bliskich, których z nami już nie ma. Nie zapomnę wspólnego tańca Zorby i tłuczenia talerzy na szczęście- była to niesamowita niespodzianka, jaką zrobiła nam moja ekipa z pracy. Wpadli w greckich strojach i porwali gości do tańca. 🙂
Nigdy nie zapomnę, co Piotrek powiedział po przysiędze, gdy ksiądz zapytał nas do mikrofonu co teraz czujemy.
Piotrek: A powiedziałem, że wyglądasz przepięknie i że bardzo się cieszę, że spędzę z tobą resztę życia. Nigdy nie zapomnę… całego wesela.

Największy stres:
Piotrek: Żeby zdążyć do kościoła, bo miałem tam czekać na Anię już pod ołtarzem
Ania: Ja w dniu ślubu już się niczym nie stresowałam, co innego było w trakcie organizacji

Nasz plener: Czekamy na wyjazd do Wenecji.

Miodowy miesiąc: Dwuetapowy. Po ślubie pojechaliśmy odpocząć na Majorkę, ale docelowo szykujemy się na wyjazd na Filipiny lub do Wietnamu.

 
CLOSE